Wczoraj w rozmowie telefonicznej pojawił się pomysł pisania swego rodzaju porad dla osób z niepełnosprawnością. Andrzej Niewieczerzał, który mi o tym powiedział, rzucił również coś takiego, że można by tą część nazwać okiem trenera, a może coacha. I to u mnie wywołało pewne poszukiwanie: jak tą część nazwać? Przypomniały mi się od razu pewne zajęcia na studiach, gdzie będąc studentem socjologii pracowało się nad tym czym jest tożsamość. Wiecie, wówczas nie miałem z tym problemu. Swoją tożsamość, która pytała mnie kim jestem byłem w stanie ułożyć bardzo szybko, i mówiłem wówczas, że jestem: katolikiem, mężczyzną, synem, studentem, kierowcą, kibicem, itd… Po jakimś czasie w tej swoistej hierarchii pojawiło się jeszcze określenie: specjalista ds. szkoleń. A teraz? Mam z tym dylemat. Bo tak, z oczywistych względów bym to trochę pozmieniał. Na pewno nadal bym zaczynał od tego, że jestem katolikiem i mężczyzną, ale na kolejnych miejscach miałbym już ojca i męża, dołożyłbym na pewno osobę z niepełnosprawnością, zostawił specjalistę ds. szkoleń, dodał trenera i coacha. Tylko teraz pytanie czy za wcześniej wspomnianym specjalistą ds. szkoleń, czy przed nim? A co z mentorem, bądź konsultantem? Wówczas jedna część mnie podpowiadała, żeby to za przeproszeniem olać, bo ludzie i tak nie rozumieją różnicy wynikającej z tych funkcji. Jednak druga z kolei jasno podpowiadała, że wcale tak nie jest! A jeśli nawet, to znakomita okazja, żeby to wytłumaczyć. I tu obudziła się we mnie chęć wyjaśnienia tych terminów i pokazania, czym różnią się zarówno tacy specjaliści, jak i zajęcia z nimi. Na szczęście przypomniało mi się zajęcia prowadzone przez Annę Pyrek z firmy Kingmakers podczas Coaching Week organizowanego przez ICF w 2018 roku. Ania wówczas jasno pokazała różnice pomiędzy poszczególnymi terminami, i tak:

  • Trener – uczy i daje informacje zwrotną wobec standardów, które reprezentuje
  • Konsultant – analizuje, przekazuje wiedzę, uczy standardów, znajdzie scenariusz dopasowany do danej sytuacji, odpowiedzialny jest za sukces danej sytuacji, kontroluje proces. Konsultant jest uzależniony od sukcesu, jest rozczarowany, że Klient nie osiągnął sukcesu w dziedzinie, nad którą wspólnie pracowali
  • Mentor – on to robił, wie jak to zrobić, ma opinię na dany temat, doradza, nie podejmuje decyzji, opowiada o strategii mówienia o sukcesie. Nie bierze odpowiedzialności.

A z kolei coachingiem, już według mojego rozumienia, jest sytuacja, w której Coach umawia się w Klientem na to, co może, jak również na podstawie pytań wspiera Klienta w tym, aby ten wybrał najlepszą dla siebie drogę do dojścia do sytuacji, której pragnie. Coach jest źródłem informacji, a nie wiedzy. On nie uczy Klienta, Coach mobilizuje Klienta do tego, żeby ten się uczył.

Czasem łączenia tych wszystkich elementów w coachingu nie da się uniknąć, bo trzeba mieć przykładowo pewne informacje na temat choćby wdrażania nowej osoby do firmy.

W tym momencie przypominają mi się słowa, które słyszałem od Rafała Szewczaka i Michała Blocha, którzy jasno na szkoleniach dla coachów mówią, że rada, to eksperyment na cudzy rachunek.

Nie ukrywam, że mentorem się nie czuję. Chyba jeszcze nie dojrzałem do tej roli, albo być może sam jeszcze tego nie dostrzegam. Choć jak przyjrzę się prowadzonym przeze mnie zajęciom to ten mentor, oczywiście po wcześniejszym zapytaniu rozmówcy, czy chce usłyszeć co by w tym momencie powiedział mentor, albo mówię że przyszła mi pewna refleksja do głowy i pytam, czy mój rozmówca chce, żebym się z Nim tym podzielił. W każdym razie prowadząc sesje coachingowe wyraźnie oddzielam moment, w którym jestem coachem, w którym mentorem, a w którym jeszcze trenerem, czy też konsultantem. I oczywiście po wcześniejszym poinformowaniu o tym mojego rozmówcę.

No właśnie, a może Wy wiecie jak nazwać taką część, w której będę pisał porady? Najchętniej połączyłbym wszystkie funkcję w jedno, bo w sumie prowadząc z kimś rozmowę robię to. Tylko jak to nazwać? Okiem wsparciowca? Bez sensu i brzmi to strasznie. Może Wy macie jakiś pomysł? Proszę, pomóżcie mi i podzielcie się swoimi pomysłami na dole tego wpisu w komentarzu. Będę bardzo wdzięczny!

A przy okazji zapraszam wszystkie zainteresowane osoby do wspólnej pracy i przyjrzeniu się temu, czego pragną.