Zdecydowałem się napisać ten artykuł z jednego prostego powodu. Sam w życiu znalazłem się na takim etapie, że bez odpowiedzi na to, czym jest sens życia to wszystko byłoby po prostu niczym. W moim przypadku był to po prostu uraz którego doznałem na skutek wypadku samochodowego. Uraz jaki miałem nazywa się: stłuczenie pnia mózgu. Znajdują się w nim liczne pierwotne ośrodki odpowiedzialne za utrzymanie licznych funkcji życiowych, takich jak: ośrodek oddychania, ośrodek regulący pracę serca, ośrodek regulujący ciśnienie tętnicze, ośrodek regulujący temperaturę organizmu, ośrodek regulujący metabolizm, przysadka mózgowa, ośrodki odruchowe wzroku i słuchu, ośrodek integracji bodźców ruchowych i czuciowych, a także twór siatkowaty pnia mózgu odpowiedzialny min. za zdolność wybudzania się. 
A. Bochenek, M. Reicher, Anatomia człowieka, Warszawa 2006

W moim przypadku uraz ten skutkował ponowną nauką chodzenia i mówienia. A więc podobnie jak w przypadku choroby, przynajmniej mam takie wrażenie, musiałem zmagać się z losem i znaleźć w sobie siły, by sobie z tym poradzić.

Ten wstęp nie był przypadkowy. Jego celem było pokazać Ci czytelniku tych słów, że to, co będę teraz pisał nie pochodzi z tzw. wiedzy książkowej. Bo to, co chcę Ci teraz przekazać oparte jest na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji.

Tak, jak wcześniej wspomniałem w wyniku tego nieszczęśliwego dla mnie zdarzenia, musiałem się na nowo nauczyć chodzić i mówić. Każdy z Was może teraz powiedzieć, że to przykładowo nic z jego własnymi doświadczeniami. Od wielu osób słyszałem wręcz zaskoczenie, czy też zdziwienie wynikające z faktu, że mam siłę na tą swoistą walkę. Już jakiś czas po całym moim procesie rehabilitacji miałem okazję przeczytać książkę Victora E. Frankla pt: "Człowiek w poszukiwaniu sensu". Autor był więźniem obozu Auschwitz, a także twórcą logoterapii. Żeby przybliżyć jej podstawowe założenia odwołam się do portalu wikipedia, która tak przedstawia podstawowe założenia tego nurtu: w myśl podstaw teoretycznych logoterapii, każdy człowiek osobiście decyduje, czy w danej sytuacji zachowa się przyzwoicie lub nieprzyzwoicie. Czynniki: biologiczne, psychologiczne i socjologiczne determinują ludzką kondycję, ale nie są w stanie odebrać wolności wyboru.

Logoterapeutyczny imperatyw brzmi: "żyj tak, jakbyś żył po raz drugi i tak, jakbyś za pierwszym razem postąpił równie niewłaściwie, jak zamierzasz postąpić teraz." Victor E. Frankl "Człowiek w poszukiwaniu sensu" 2009 (218)

Logoterapia skupia się głównie na przyszłości, a więc na tym, do czego człowiek ma dążyć. Idąc właśnie tym nurtem tutaj nie ma miejsca na użalanie się nad sobą, myślenie co straciliśmy, co udałoby się Nam uzyskać gdyby nie wypadek, czy też inne zdarzenie. Nie, tutaj nie ma na to miejsca! Ten tekst ma przed sobą jeden cel, wstrząsnąc Tobą, ale nie zamieszać, jak mawiał każdy aktor odgrywający rolę Jamesa Bonda. Ale nie, bez obaw. Ja nie zamierzam robić Ci żadnej terapii szokowej. Zrób ją sobie sam. Zapytaj sam siebie jak często myślisz o tym, co było, co straciłeś, do czego nie doszedłeś, czego nie udało Ci się zrealizować. OK, mogły to być czynniki tak zewnętrzne, jak i wewnętrzne, lub być może ktoś, kto bardzo Cię kocha, troszcząc i bojąc się o Ciebie nie pozwolił Ci na to? Ile czasu i nerw poświęcasz na gdybanie na temat jakby to było.... A teraz pomyśl o tym, co będzie, co przed Tobą, a co byś chciał osiągnąć. Poszukaj tego, zastanów się ile to od Ciebie wymaga sił, energii. I zestaw to teraz z tymi siłami i energią które tracisz użalając się nad własnym losem, na rozpamiętywanie przeszłości, i denerwowanie się, że czegoś nie masz. Czy warto?